Śmierć po interwencji policji. Ujawniono nowe nagranie z wyciętymi scenami

Dodano:
Policja (zdjęcie ilustracyjne) Źródło: Policja
Wrocławska „Gazeta Wyborcza” opublikowała całość nagrania z interwencji policji we Wrocławiu związanej ze śmiercią 29-latka. Jak się okazało, film trwa o 80 sekund dłużej, niż to zostało pierwotnie zaprezentowane.

Sprawa dotyczy 29-latka z Wrocławia, do którego rodzina wezwała służby. Bliscy Łukasza obawiali się, że cierpiący na depresję mężczyzna może sobie zrobić krzywdę. Policjanci mieli użyć wobec 29-latka gazu, obezwładnić go oraz uderzać pałkami. Mężczyzna miał zostać wyniesiony z domu na noszach i umrzeć w szpitalu. Policja broniła się, że Łukasz miał wymachiwać nożem i grozić funkcjonariuszom, a także być pobudzonym i pod wpływem środków odurzających.

Film policji z interwencji. Mariusz Ciarka o „braku ingerencji”

Sprawa wywołała tym większe oburzenie, bo w krótkim odstępie czasu doszło do podobnych sytuacji we Wrocławiu i w Lubinie. W związku z różnymi wersjami rodziny 29-latka i policji zdecydowano się upublicznić nagranie z kamery funkcjonariusza biorącego udział w interwencji. Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka zapewniał, że w film „nikt nie ingerował, poza zamazaniem twarzy osób postronnych i policjantów oraz szczegółów pozwalających na identyfikację mieszkania”.

Nagranie zostało przerwane pod koniec, kiedy policjantom udało się powalić na ziemię mężczyznę. Ciarka tłumaczył, że zrobiono to, aby „oszczędzić rodzinie Łukasza traumy”. Nagranie zaprezentowano również podczas posiedzenia komisji administracji i spraw wewnętrznych w Sejmie. Wówczas przekonywano, że film nie zawiera jedynie ostatnich kilku sekund interwencji. Na publikację końcówki nagrania miał też się nie zgodzić prokurator.

Wrocław. Nowe nagranie z interwencji policji

Wrocławska „Gazeta Wyborcza” opublikowała jednak całe nagranie, łącznie z końcowym fragmentem, wyciętym przez policję. Jak się okazuje, film trwa o 80 sekund dłużej. Widać na nim, jak 29-latek jest uderzany pałką teleskopową, chwytany za głową oraz deptany po rękach i nogach. Na jednej ręce mężczyzny w pewnym momencie stoją dwie osoby.

Na nagraniu słychać też ojca i siostrę Łukasza, którzy chcieli wejść do 29-latka po tym, jak strażakom udało się wyłamać drzwi. – On mi nic nie zrobi, błagam, mogę? – mówiła kobieta. Pomóc chciał też mężczyzna, ale nie pozwolili mu na to funkcjonariusze. Jeden z nich odepchnął ojca Łukasza. Na filmie słychać też krzyki: „nie bij go”. Pod koniec ojciec mężczyzny wołał: „Nie za szyję!”.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...